Uroš Kovačević: Dzięki gwizdom było mi łatwiej

Utworzono: 3.05.2023

 

Po absencji w meczach półfinałowych, spowodowanej bólem pleców, Uroš Kovačević wrócił do wyjściowego składu naszej drużyny w pierwszym spotkaniu o brązowy medal, w którym pokonaliśmy na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów 3:2.

Atmosfera podczas tego starcia była bardzo gorąca. Sytuacja na początku drugiego seta, gdy spięliście się pod siatką z Fabianem Drzyzgą i obaj dostaliście po czerwonej kartce, sprawiła, że miałeś przeciw sobie niemal całą halę, z wyjątkiem niesamowitej grupy naszych fanów. Było ci ciężej z tego powodu, że wszyscy kibice z Rzeszowa gwizdali i buczeli na ciebie?

Każdy, kto oglądał to spotkanie, widział, że dzięki temu było mi łatwiej. Nie grałem dobrze, dopóki Drzyzga nie zaczął ze mną dyskutować. Nie jesteśmy przyjaciółmi, ale bardzo go szanuję, grałem przeciw niemu pewnie z 50 razy. Nie spodziewałem się, że tak zareaguje. Oczywiście, po meczu powiedział, że to było w żartach, ale nie tak to odebrałem i nie spodziewałem się takiej reakcji z jego strony. Ale w porządku, to sport, rozumiem, że momentami robi się gorąco. On chciał wygrać, my tak samo i to normalne. Po tym wszystkim publiczność, gdy zobaczyła takie spięcie, oczywiście stanęła po stronie swojego gracza. Ja jednak w tym momencie się obudziłem, bo na początku byłem nieco wystraszony tym, jak moje plecy zniosą obciążenie, a potem powiedziałem: p… to, jazda. Bardzo się cieszę, że z pierwszego spotkania wracamy do domu z tarczą, bo to bardzo trudny teren, a rywal to świetna drużyna ze znakomitymi indywidualnościami. Pokazaliśmy jednak po raz kolejny, że mamy mentalność zwycięzców. W tie-breaku Bartek Kwolek wykonał niesamowitą robotę, tak jak zresztą cała drużyna, więc gratulacje dla wszystkich.

Jak czujesz się po tych pięciu setach? Ból pleców wyeliminował cię z gry w półfinałach, teraz wróciłeś, więc jak zniosłeś mecz, który odbył się na maksymalnym dystansie?

Czułem się na tyle dobrze, że mogłem grać, ale nie jestem w dobrej dyspozycji. Mówiłem Winiarowi, że mam pewne ograniczenia na zagrywce czy w ataku z wysokiej piłki. Z dnia na dzień jest jednak coraz lepiej. Bardzo mi przykro, że nie mogłem pomóc drużynie w półfinałach, ale momentami nie byłem nawet w stanie się podnieść. Cieszę się, że jestem tu teraz i mogę wesprzeć kolegów w walce o kolejne wielkie osiągnięcie dla naszego klubu.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie

SPONSORZY

Zobacz wszystkich

OFICJALNA STRONA
Aluron CMC Warta Zawiercie

Aluron CMC Warta Zawiercie 2017 Wszelkie Prawa Zastrzeżone Projekt & Realizacja Strony www Śląsk

Aluron CMC Warta Zawiercie