Jurajscy Rycerze postawili pierwszy krok w kierunku brązowego medalu PlusLigi. Nasz zespół pokonał na wyjeździe Asseco Resovię Rzeszów 3:2, a MVP spotkania został Dawid Konarski.

Kolejny mecz w play-offach i kolejna statuetka. Jeśli dobrze pamiętam, to przed rokiem w ćwierćfinale na Podpromiu zgarnąłeś swoje pierwsze z czterech wyróżnień w decydującej części sezonu. Teraz gramy tu na późniejszym etapie, ale z podobnym efektem.

Ta nagroda to taki efekt uboczny wygranego przez nas spotkania. Bardzo cieszę się głównie z tego zwycięstwa, bo było ciężko. Mieliśmy momenty, gdy zbudowaliśmy przewagę i to powód do zadowolenia, ale w czwartym secie, chociaż mieliśmy kontry po swojej stronie, to Rzeszów nas wypunktował i doprowadził do tie-breaka mimo sporych roszad w składzie. Trzeba też zaznaczyć, że ta ich szóstka była trochę przemieszana, ale mimo kłopotów zagrali całkiem dobre spotkanie. Tym bardziej cieszy mnie ten wynik i to na dodatek na Podpromiu. Teraz wracamy do siebie, zapominamy, mamy jeden dzień wolnego i regeneracji. Będziemy chcieli, aby po tym starciu w Zawierciu prowadzić w rywalizacji 2-0.

Pomiędzy meczami mieliśmy teraz 6 dni wolnego i była to dłuższa przerwa od tej przed półfinałem. Było widać, zwłaszcza w tych wygranych setach, że nabraliśmy trochę świeżości?

Myślę, że na pewno. Mieliśmy półtora dnia wolnego, mogliśmy zrobić dwa treningi siłowe, więc fizycznie wyglądaliśmy lepiej. Uroš Kovačević miał też trochę czasu, aby wrócić po swojej przerwie i trochę popracować. Każdy z nas miał na to szansę, bo przez te pięć spotkań z Olsztynem nie było ku temu okazji. Graliśmy co 3 dni i na Jastrzębski Węgiel to niestety nie wystarczyło, bo rywale też zagrali kapitalnie. Nie ma co do tego wracać. Teraz cały tydzień mogliśmy przepracować w 14 zdrowych zawodników, to było coś fajnego i mam nadzieję, że będziemy kontynuować to do samego końca.

Rozmawiał Michał Kwietko-Bębnowski, Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie