MAMY PÓŁFINAŁ!

Utworzono: 19.04.2023

 

Po niezwykle emocjonującym, decydującym meczu, w którym wszystkie sety kończyły się różnicą dwóch punktów, Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Jurajscy Rycerze wygrali tym samym rywalizację ćwierćfinałową w stosunku 3-2 i w półfinale zagrają już w sobotę i niedzielę z Jastrzębskim Węglem.

W wyjściowym składzie doszło do dwóch zmian w porównaniu do niedzielnego spotkania nr 4 – Bartosz Kwolek i Michał Szalacha zastąpili Marcina Walińskiego i Krzysztofa Rejno. Mecz zaczęliśmy od nieudanej zagrywki Miguela Tavares, bloku na Urošu Kovačeviciu i dotknięcia siatki przez Dawida Konarskiego przy ataku z trudnej piłki. Wystarczyły jednak dwa asy Kwolka, żeby szybko doprowadzić do remisu 3:3, a po dwóch blokach Miłosza Zniszczoła kolejno na Karolu Butrynie i Moritzu Karlitzku objęliśmy prowadzenie 6:4. Po naszej stronie zaczęły się jednak mnożyć błędy i nie wykorzystywaliśmy dogodnych okazji, by powiększyć przewagę, a zamiast tego daliśmy się dogonić rywalom. Dwa błędy Kovačevicia przedzielone asem Karlitzka sprawiły, że Indykpol AZS odskoczył na 15:13. Wyrównanie, a następnie prowadzenie 21:20 dał nam Szalacha, kończąc krótkie na kontrze. Mogliśmy je powiększyć, bo po zagrywce wprowadzonego zadaniowo Tomka Kalembki piłka wróciła na naszą stronę, ale Dawid Konarski został zablokowany. Zrobiliśmy jednak przejście, a po trudnym serwisie naszego kapitana Butryn przy ataku nie wyhamował i wpadł w siatkę, dając nam dwa setbole. Już przy pierwszym dobrze zadziałał nasz blok, ale piłka spadła niefortunnie prosto pod rękę Szymona Jakubiszaka, a ten obił palce naszych graczy, którzy zdążyli jeszcze wyskoczyć i próbowali zatrzymać również tę próbę. Przy drugiej okazji Kwolek nieco szarpnął przyjęciem, ale Uroš zmieścił się po skosie.

Od początku drugiej partii nie brakowało wyrównanej walki, ale i sędziowskich kontrowersji. Kontratak Konarskiego po palcach dał nam jednak lekki oddech w postaci dwupunktowej przewagi, a po asie Kwolka dołożyliśmy kolejne oczko i było już 10:7. Wprawdzie AZS odrobił punkt po autowym ataku Kovačevicia, ale Serb zrehabilitował się w kolejnej akcji, a następnie poszedł w pole serwisowe i zrobiliśmy dwa break pointy (blok Kwolka na Butrynie i as po taśmie). Znowu zaczęliśmy jednak popełniać błędy i dystans tym samym zaczął topnieć. Gdy Karlitzek ustrzelił Kwolka, zrobiło się już tylko 19:18, ale Uroš odwdzięczył się tym samym, bo po jego zagrywce Robbert Andringa nie utrzymał piłki w grze. Nie pomógł czas dla Javiera Webera, bo po nim serbski przyjmujący trafił do samej linii i prowadziliśmy już 23:19. Wydawało się, że w tym secie nic już się nie wydarzy, ale Kalembka tym razem zaserwował w siatkę, a następnie goście obronili trzy kolejne setbole przy zagrywkach Andringi. Holender nie opuszczał pola serwisowego, uderzył mocno jeszcze dwa razy, Kwolek nie poradził sobie z wysokimi piłkami i w efekcie olsztynianie wygrali przegranego seta.

Rozpędzeni siatkarze Indykpolu AZS-u weszli w trzecią partię z dużym animuszem i po asach Averilla, Butryna i Karlitzka objęli prowadzenie 6:3. Nadzieję dał Miłosz Zniszczoł, po wymianie pełnej niedokładnych odbić blokując Averilla. Chwilę później Butryn przeszedł linię 3 metra i straty stopniały do punktu. Amerykański środkowy odpłacił się jednak kolejną asową zagrywką, tym razem w sam narożnik. Remis dały kontra Kovačevicia i zablokowany atak Karlitzka, a gdy Serb wykorzystał piłkę przechodzącą po serwisie Szalachy, po raz pierwszy w tym secie to my byliśmy na czele (14:13). Taśma zagrała z naszą drużyną po raz kolejny, tym razem po zagrywce Konarskiego, po chwili Kwolek wybronił atak Butryna, a Uroš skończył kolejny kontratak i było już 17:14. Zespół z Olsztyna doszedł nas na punkt po kolejnym bloku na Kovačeviciu atakującym z pajpa, ale chwilę później Konarski to samo zrobił z atakiem Karlitzka z lewego skrzydła. Butryn uderzył jednak dwa razy potężnie z zagrywki, nasz serbski przyjmujący najpierw nie przebił się przez trójblok, a po chwili zaatakował po siatce w aut i znowu zrobiło się 22:22. Co gorsza, zepsuliśmy dwa serwisy przy setbolach i zemściło się to, bo to goście przejęli inicjatywę od stanu 26:25, ale niezwykle ważną akcję wygrał nam Bartek Kwolek. Ponownie objęliśmy prowadzenie po błędzie w ataku Karlitzka, a przy stanie 29:28 Niemiec został trafiony piłką wracającą po bloku. Goście wzięli jednak challenge, sugerując błąd przeszkadzania w rozegraniu Michała Szalachy. Sędzia, po bardzo długiej analizie, mimo protestów olsztynian, nie przyznał im jednak racji.

Mimo tego całego zamieszania to Indykpol AZS lepiej rozpoczął partię nr 4 i po asie Averilla było już 6:2 dla przyjezdnych. Jurajscy Rycerze szybko zerwali się do odrabiania strat i zaczęli stopniowo zmniejszać dystans, by wyrównać na 10:10 po kontrataku Kovačevicia. Nie daliśmy rywalom uciec, kończąc dzięki Konarskiemu bardzo długą wymianę, w której musieliśmy ponawiać atak aż pięć razy. Prowadzenie 16:15 objęliśmy, gdy Karlitzek zaatakował w aut, ale olsztynianie odskoczyli na dwa punkty po kapitalnym ataku Butryna z piłki sytuacyjnej, a chwilę później dorzucił on jeszcze asa na 23:20. Przejście zrobiliśmy dzięki krótkiej Zniszczoła, a Uroš złapał Butryna blokiem i po chwili skończył kontrę, więc znów mieliśmy remis. Po czasie atakujący AZS-u z trudnej piłki uderzył w siatkę, a Dawid Konarski zakończył mecz asem serwisowym, gwarantując nam tym samym awans do półfinału! Chwilę później odebrał z rąk komisarza Grzegorza Szewczyka statuetkę MVP.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Indykpol AZS Olsztyn 3:1 (25:23, 24:26, 30:28, 25:23)

Skład: Tavares, Konarski, Kwolek, Kovačević, Zniszczoł, Szalacha, Danani (L) oraz Kalembka, Dulski, Łaba

MVP: Dawid Konarski

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie

SPONSORZY

Zobacz wszystkich

OFICJALNA STRONA
Aluron CMC Warta Zawiercie

Aluron CMC Warta Zawiercie 2017 Wszelkie Prawa Zastrzeżone Projekt & Realizacja Strony www Śląsk

Aluron CMC Warta Zawiercie