Połowa drogi za nami!

Utworzono: 13.04.2022

 

Aluron CMC Warta Zawiercie pokonała Asseco Resovią Rzeszów 3:1 i objęła prowadzenie 1-0 w ćwierćfinale fazy play-off (rozgrywanym do dwóch zwycięstw). Jurajscy Rycerze w czwartej partii odrobili w końcówce czteropunktową stratę i przechylili szalę na swoją korzyść. MVP meczu został Uroš Kovačević, który zdobył 27 punktów, w tym te kończące pierwszego i trzeciego seta.

Mecz rozpoczął się od skutecznego ataku z pajpa Facundo Conte. Po chwili Uroš Kovačević dorzucił trudną zagrywkę, a na wysokiej piłce daleko poza boisko uderzył Maciej Muzaj. Goście również nie zwalniali ręki za 9 metrem, a bezpośrednio zapunktował najpierw Jakub Kochanowski, a następnie dwukrotnie Klemen Čebulj (raz mimo ofiarnej interwencji Facu, który przeleciał przez bandy i mocno się poobijał) i to Asseco Resovia objęła prowadzenie 6:5. Trwała regularna wymiana ciosów z obu stron, przez co prowadzenie zmieniało się co chwila. Rzeszowianie znowu odskoczyli, gdy nasi przyjmujący mieli problemy z serwisami Fabiana Drzyzgi, ale po chwili tym samym odwdzięczył się zawierciański rozgrywający, Miguel Tavares, a poprawił jeszcze Kovačević i Aluron CMC Warta znowu była na czele (13:12). Do drugiej linii w drużynie przyjezdnej wszedł Rafał Buszek, ale Patryk Niemiec sprawił mu trochę problemów floatem, a po raz kolejny w aut z prawego uderzył Muzaj i Jurajscy Rycerze powiększyli przewagę do dwóch punktów (18:16). Uroš czyścił najtrudniejsze piłki, ale Conte nadział się na blok atakującego rywali i znowu był remis. Przy 22:22 Čebulj posłał kolejną potężną zagrywką, piłka omal nie otarła się po przyjęciu o sufit, a goście zagrali dobrze w obronie i skończyli kontrę, chociaż dopiero po challenge’u – okazało się, że piłka zahaczyła o zewnętrzną krawędź linii bocznej. Za drugim razem Słoweniec uderzył jednak w pół siatki, za to Facu tym razem miał szczęście, bo piłka przewinęła się po taśmie, a przeciwnicy nie zdołali utrzymać jej w grze. To oznaczało pierwszego setbola dla gospodarzy, którego obronił jednak Muzaj. Kolejny raz magię pokazał Kovačević, palcami przebijając piłkę w niepilnowany środek boiska. Do trzech razy sztuka – trudny serwis Tavaresa wrócił na naszą stronę, Miłosz Zniszczoł precyzyjnie dograł piłkę do Portugalczyka, a ten uruchomił Uroša, który nie zmarnował okazji i skończył atak z lewego skrzydła.

Po zmianie stron Jurajscy Rycerze nie zwalniali ręki w polu serwisowym i bardzo szybko przyniosło to efekty. Dawid Konarski zablokował Sama Deroo, Kovačević skończył kontrę z pajpa po świetnej obronie Tavaresa, sam dołożył asa i jeszcze raz skutecznie zaatakował, a  to dało prowadzenie 5:1 i zmusiło Marcelo Mendeza do wzięcia pierwszego czasu dla Resovii. Szczęście tym razem uśmiechnęło się do gości i piłka po rykoszecie od taśmy wpadł tuż przed Michałem Żurkiem, co rozpoczęło serie punktową, bo po chwili Uroš nadział się na blok Kozamernika, a następnie słoweński przyjmujący dołożył jeszcze jednego asa, tym razem już bez udziału siatki. W efekcie zrobiło się  9:9, ale kolejne akcje były popisem duetu Niemiec-Kovačević. Pierwszy świetnie serwował i dołożył do tego znakomitą wystawę piłki sytuacyjnej, a Serb znowu był nie do zatrzymania, bo nawet, gdy rzeszowianie ustawili szczelny blok, to piłka odbiła się od głowy naszego przyjmującego i wpadła w ich boisko. Żółto-zieloni utknęli jednak przy zagrywkach Kochanowskiego, nie wykorzystując kilku okazji do zdobycia punktu. Dopiero po czasie dla Igora Kolakovicia przy stanie 16:16 środkowy rywali pomylił się. Nasi siatkarze odskoczyli na moment na dwa punkty, ale Urošowi tym razem zabrakło szczęścia, bo wychodząca po bloku w aut piłka otarła się o niego, dając gościom ponownie wyrównanie. W kolejnych akcjach serbski przyjmujący zgubił niestety dwukrotnie tempo w ataku i to Resovia objęła prowadzenie 23:21. Od czego jednak jest Facu Conte? Argentyńczyk skończył dwie piłki z rzędu, w tym kontrę po świetnym wybloku Zniszczoła na Kochanowskim. Równie skuteczny był jednak po drugiej stronie Muzaj, a Kochanowski po raz kolejny dał się we znaki swoim serwisem – Kozamernik wykorzystał piłkę przechodzącą, kończąc drugą partię przy drugiej okazji.

Tak jak skończył się poprzedni set, tak i zaczął się kolejny – znowu Kochanowski zaczął zza 9 metra, a Kozamernik skończył i to Asseco Resovia jako pierwsza objęła prowadzenie. Słoweński środkowy gości zaczął zresztą trzecią partię bardzo dobrze, ale Jurajscy Rycerze – jeszcze lepiej. Bardzo sprytne zagrania Kovačevicia i skuteczne kontrataki Conte wyprowadziły nasz zespół na 6:4. Do tego drugiego asa zaserwował Tavares, powiększając przewagę o kolejny punkt. Skuteczna gra po własnym przyjęciu pozwalała utrzymywać dystans, aż Konarski nadział się na blok Kochanowskiego. Zrehabilitował się jednak już po chwili, kończąc długą wymianę. Przy sytuacyjnej wystawie Pawła Zatorskiego piłka została mu w palcach, ale arbiter nie zdecydował się użyć gwizdka, co podgrzało Jurajską Twierdzę do czerwoności, zwłaszcza że chwilę później po ataku Čebulja dopiero challenge udowodnił, że piłka była na aucie. Nasi siatkarze pilnowali akcji po własnym przyjęciu, a na dodatek powiększyli różnicę punktową po zagrywce Mateusza Malinowskiego, gdy kontrę skończył Uroš. Tej przewagi żółto-zieloni już nie zmarnowali, a seta skończył nie kto inny, jak Kovačević.

Po przerwie gracze Asseco Resovii wrócili z nową energią i czwarty set od początku stał pod znakiem wyrównanej walki. Oba zespoły albo myliły się na zagrywce, albo pewnie punktowały po własnym przyjęciu. Sygnał do odjazdu dał niesamowity tego dnia Uroš, jak zwykle kończąc trudną piłkę w ekwilibrystyczny sposób. Kozamernik po raz pierwszy pomylił się w ataku, Tavares dołożył asa i żółto-zieloni prowadzili już 14:11. Wydawało się, że wygrali też kolejną akcję, ale na challenge’u okazało się, że wcześniej dotknęli siatki. Na zagrywce pojawił się wprowadzony z kwadratu Timo Tammemaa i zaczął posyłać potężne ciosy. Nasi siatkarze nie potrafili sobie z  ym poradzić i to Resovia wyszła na dwupunktowe prowadzenie. Goście nie dawali się zatrzymać, a sami podbijali piłki w obronie, co na punkty zamienili Kochanowski i  ebulj. W efekcie ich prowadzenie urosło do stanu 21:17. Jurajscy Rycerze nigdy się jednak nie poddają. Błąd rywali, a następnie najpierw wyblok, a później kapitalny blok Zniszczoła na Tammemie zmniejszyły straty tylko do punktu. Remis 23:23 dała zagrywka Tavaresa, która wróciła na naszą stronę, oraz kontra blok-aut Kovačevicia. Setbole mieli jednak goście. Przy pierwszym pomylił się Tammemaa, przy drugim znowu skuteczny był Uroš. Trzeciego już nie było – po serwisie Miłosza Zniszczoła Deroo przyjął na drugą stronę, z czego skorzystał Conte. Nasz środkowy poszedł więc ponownie na zagrywkę, znowu utrudnił przyjęcie rywalom, a Muzaj z trudnej piłki uderzył w siatkę. Jurajska Twierdza wybuchła radością. Statuetka MVP trafiła do Uroša Kovačevicia, który zdobył 27 punktów.

Aluron CMC Warta Zawiercie – Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (27:25, 24:26, 25:20, 27:25)

Skład: Tavares, Konarski, Conte, Kovačević, Zniszczoł, Niemiec, Żurek (L) oraz Malinowski, Orczyk

MVP: Uroš Kovačević

Statystyki

Biuro Prasowe Aluron CMC Warta Zawiercie

SPONSORZY

Zobacz wszystkich

OFICJALNA STRONA
Aluron CMC Warta Zawiercie

Aluron CMC Warta Zawiercie 2017 Wszelkie Prawa Zastrzeżone Projekt & Realizacja Strony www Śląsk

Aluron CMC Warta Zawiercie